classical_blueslover classical_blueslover
1017
BLOG

Ballada nr 1 g-moll

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 7

 

Chopin – Ballada nr 1 g-moll
 
 
Pierwszy etap (eliminacyjny) dobiegł końca. Starałem się słuchać ile mogłem. Udało się tak circa about 15%. Siłą rzeczy mój odbiór dotychczasowy jest jak najbardziej subiektywny. Na dodatek brytyjski najazd na Polskę reprezentowaną przez mój dom trwa w najlepsze, a mniemałem, że jesień będzie spokojna.
 
Ale co tam. Jest Chopin i Angole też za nim przepadają.
W pierwszym etapie trzeba było zagrać balladę lub scherzo. Ballady to moje ulubione dzieła. O Balladzie f-moll już kiedyś tu pisałem. Pamiętam, że miałem dylemat czy nie powinienem jednak przedstawić tę pierwszą, czyli balladę g-moll op.23
 
 
Pewnym usprawiedliwieniem mojego wyboru (przedtem) jest teraźniejszy wybór uczestników konkursu – większość wybrała balladę f-moll. Dzisiaj wybrałbym bez zastanowienia balladę g-moll. Zakochałem się w niej niejako powtórnie. A, jak sądzę, taka miłość jest mocniejsza i trwalsza.
 
Boże. Słuchaliśmy przedtem albumu Kultu – Your Eyes. Kazik, wybacz, ale przy Chopinie jesteś bardzo małym Kazikiem. Nawet nie ma jak i co porównywać. (Przepraszam wszystkich fanów Kazika Staszewskiego).
 
Ballada g-moll  to jest utwór po prostu genialny. Bez dyskusji. Genialny do imentu. Jest wiele naprawdę niesamowitych kompozycji muzycznych. Ballada g-moll Chopina to oddzielny rodzaj – nie nazywalny, gdyż brak słów oddających istotę uczuć, myśli, wrażeń i wyobrażeń ludzkich. Przynajmniej moich.
 
Nie będę tego utworu omawiał. Jeśli ktoś go nie zna to niech posłucha. Znam go doskonale a ciągle mnie zaskakuje. Niby wiem co zostanie zagrane a jednak ten powtórzony motyw wzbogacony o jedną nutę ciągle mnie zaskakuje. Nie pojmuję jak to się dzieje. Konstatuję tylko fakt. Nagła burza, sztorm, nagłość zmian uczuć to ogromny niepokój w moim mózgu, ale jaki wspaniały ten niepokój. Porównywalny tylko z piękną niewiadomą miłości.
 
 
Sądzę, że ten mój ‘odlotowy’ odbiór ballady g-moll podziela większość pianistów. Nie znam żadnego mistrza fortepianu, który nie gra i nie nagrał tej ballady. To po prostu niemożliwe.
 
W music boxie sami wirtuozi fortepianu. Rzadko w moich notkach oznajmiam moje preferencje. Tym razem zrobię pewną ocenę. Krystian Zimerman nie jest moim ulubionym pianistą. Nie potrafię wytłumaczyć czemu. Tu jednak jego interpretacja wydaje się znakomita. To jego utwór. I mój.
 
 

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura