classical_blueslover classical_blueslover
6344
BLOG

Igor Strawiński - Święto Wiosny

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 4

Święto Wiosny Igora Strawińskiego nierozłącznie jest związane z premierą tego dzieła. Wydarzenia, które wtedy miały miejsce stały się legendarne i każdy kto pisze o Strawińskim omawia je szeroko. Cóż takiego się stało ?

 

29 maja 1913 roku w Theatre de Champs-Elysees w Paryżu widownia wypełniła się śmietanką towarzyską. L.Erhardt, polski biograf Strawińskiego tak przedstawiał co się potem działo: „Gdy światła przygasły i dyrygent Monteux dał znak orkiestrze i w powietrzu rozległy się przenikliwe, wysokie dźwięki fagotu – przez salę przebiegł szmer dezaprobaty. Muzyka rozwijała się, potężniała, ale publiczność najwyraźniej nie zamierzała się uspokoić. Gdy kurtyna poszła w górę, na widowni wybuchła prawdziwa burza. Sala podzieliła się na dwa obozy – przeciwników i zwolenników. Wrzawa rosła z każdą chwilą. Diagilew, wychylony z loży, wołał na całe gardło, aby pozwolono dokończyć przedstawienie, ale jego głos ginął w ogólnym zamieszaniu. Wymyślano sobie nawzajem, policzkowano się, poszły w ruch laski i parasolki".


Grafika:Temat_introdukcji_swieta_wiosny.jpg

Solo fagotu, początek utworu.

 

W tym rozognionym tłumie siedzieli zdenerwowani i przerażeni przyjaciele Strawińskiego: Debussy, Ravel, Cocteau, Picasso, Roerich. Strawiński w parę minut po wybuchu tej awantury zdenerwowany wybiegł z sali. Mimo hałasu i awantur na sali, przedstawienie kontynuowano. Tumult nie ustawał. I nie ucichł nawet wtedy, gdy kurtyna wreszcie opadła i na widowni rozbłysło światło, obnażając obraz straszliwego spustoszenia.

Kłótnie i awantury przeniosły się na ulicę, do kawiarń i restauracji. W Święcie Wiosny bulwersowało wszystko: muzyka, choreografia, a także tematyka baletu. Spośród tych, którzy wieczorem 29 V 1913 r. byli w paryskim Teatrze des Champs-Elysées nikt chyba tej nocy nie kładzie się spać.

Była druga nad ranem, kiedy Strawiński, Diagilew i Niżyński wyszli z teatru. Przyłączył się do nich Cocteau. We czwórkę wsiedli do dorożki i w milczeniu ruszyli w stronę Lasku Bulońskiego. Ciepła noc był wypełniona zapachem akacji...

Tej nocy rozmowy "sprawców'' tego skandalicznego spektaklu "literacko" opisał Cocteau: "Po twarzy Diagilewa spływały łzy..." Cocteau spytał Diagilewa o znaczenie niezrozumiałych dla niego słów. "Puszkin" - odpowiedział Diagilew. Strawiński i Niżyński wydawali się głęboko poruszeni. Strawiński nie próbował mu nawet tłumaczyć słów Diagilewa: "Tego nie da się przełożyć - powiedział - to zbyt rosyjskie, zbyt rosyjskie".

Tak było w opisie Cocteau. W relacji natomiast samego Igora Strawińskiego wieczór ten zakończył się zupełnie inaczej, niż go opisał "wierutny łgarz" Cocteau. "Po przedstawieniu byliśmy podnieceni, źli, oburzeni i... szczęśliwi. Poszliśmy z Diagilewem i Niżyńskim do restauracji. Diagilew był bardzo daleki od płaczu i recytowania Puszkina w Lasku Bulońskim, jak głosi legenda. Jedyną uwagą, jaką zrobił, było: "Tego właśnie chciałem". Wyglądał rzeczywiście na zadowolonego. Nikt lepiej od niego nie rozumiał znaczenia reklamy, toteż natychmiast docenił to, co się wydarzyło".

Trzeba by się zgodzić z tym, że cała awantura została wyreżysowana. Zwykle reakcja sali na kontrowersyjne lub nieudane dzieło muzyczne jest inna - nie jest to gwałtowny, natychmiastowy wybuch ze strony całej publiczności lub jakiejś dużej jej części, lecz raczej stopniowe narastanie niechęci i oporu w stosunku do prezentowanej propozycji artystycznej. Zaczyna się od zdziwionych min, potem pojawiają się szepty, zrywają się pojedyncze szydercze oklaski – i dopiero później dochodzi do ogólnego szumu. Lecz nawet wówczas, gdy do tego dojdzie, sala przeważnie się uspokaja i wykonanie zostaje doprowadzone do końca.

Z pewnością nigdy nie komponowałby Strawiński muzyki dla baletu, gdyby nie słynny twórca Baletów Rosyjskich, Siergiej Diagilew. To za jego namową (i solidną zaliczką pieniężną) Igor Strawiński stworzył swój pierwszy balet - "Ognistego ptaka", przyjętego z dużym aplauzem przez paryską publiczność, następnie był słynny "Pietruszka", cieszący się ogromnym powodzeniem i wreszcie - "Święto wiosny" (tytuł rosyjski "Swiaszczennaja wiesna"), powstały we współpracy ze znakomitym malarzem Nikołajem Roerichem (twórcą dekoracji, kostiumów tudzież współautorem scenariusza); z udziałem słynnego już wtedy młodego tancerza Wacława Niżyńskiego (choreografa).

Proces powstawania "Święta wiosny" do niedawna był znany tylko w ogólnym zarysie. W 1966 roku wieloletni współpracownik Igora Strawińskiego, autor interesujących z nim rozmów, dyrygent jego utworów muzycznych, koncertów, Robert Craft dotarł do rękopiśmiennych szkiców ''Święta wiosny", zakupionych przez słynnego paryskiego kolekcjonera André Meyera od poety Borysa Kochno, spadkobiercy Diagilewa.

Szkice zawierają wiele notatek i uwag odnoszących się do powstającej w wyobraźni kompozytora akcji choreograficznej. Strawiński budował poszczególne fragmenty swego dzieła mając przed oczami ich konkretną wizję sceniczną. Nie dbał o narodowy charakter swej muzyki. Kiedy chciał jej nadać rosyjski koloryt, czerpał go z własnej wyobraźni. Nie interesował się folklorem, lecz równocześnie z niezwykłą muzyczną intuicją potrafił bezbłędnie uchwycić jego istotę.

Ludwik Erhardt: "Trudno wręcz powstrzymać się tu od zadumy nad sztucznością wszelkich przez człowieka wytyczanych granic. Oto największe dzieło rosyjskiej muzyki, będące dla świata kwintesencją rosyjskości, komponuje późny wnuk litewskich bojarów, potomek dawnego polskiego rodu szlacheckiego [Igor Strawiński]. Pisze je w miejscu [w Uściługu] położonym dwadzieścia kilometrów na wschód od Hrubieszowa, na ziemi, której mieszkańcy mówią co najmniej trzema językami. Składając hołd pogańskiej Rusi, rozpoczyna go tematem muzycznym zaczerpniętym z wydanego w r. 1900 w Krakowie przez A. Juszkiewicza [Antanasa Juškę] zbioru "Melodie ludowe litewskie", który przypadkiem wpadł mu właśnie w ręce [...]. Temat ten, osnowa sławnego Wstępu do "Święta wiosny", jest też jedyną myślą muzyczną całego dzieła nie pochodzącą z wyobraźni kompozytora".

Twierdzenie, iż do "Święta wiosny" kompozytor włączył jeden jedyny cytat z folkloru (w owym Wstępie), okazało się jednak zdecydowaną pomyłką. Pisze o tym współczesny litewski znawca przedmiotu Adeodotas Tauragis: "Oto okazało się nagle, że w tym balecie znalazło się jeszcze 5-6 melodii litewskich z tego samego A. Juški zbioru, które (ku wstydowi litewskich muzykologów) zidentyfikował Amerykanin Lawrence Morton. Przeprowadzenie tego rodzaju kwerendy nie było rzeczą łatwą, bowiem Strawiński niektóre z tych melodii cytuje niemal nie dokonując żadnych w nich zmian, natomiast w odniesieniu do innych, posługuje się nimi jako swoistym "punktem oparcia". Tak to dzięki odkrywczemu Amerykaninowi dowiadujemy się dziś, że obrazy pogańskiej Rusi w "Święcie wiosny" zostały zasilone przez litewskie pieśni ludowe.

Sam pomysł utworu jest prosty. Złożenie ofiary z młodej dziewczyny dla boga wiosny w zamian za całoroczną opiekę nad całym ludem. A więc wyraźne nawiązanie do mitologii pogańskiej. To też zresztą wywołało konsternację u audytorium. Kompozycja zaczyna się spokojnie. Powoli rozwija się. Dochodzą nowe partie instrumentów. Klarnet, smyczki o coraz większym natężeniu. Później znowu uspokojenie i napięcie narasta, by jeszcze kilkakrotnie gasnąć. Raz mamy zwiększoną dawkę orkiestrowego zgiełku, raz wszystko się wycisza, by osiągnąć apogeum w 16 minucie pierwszej części. Druga część, "Poświęcenie" ma podobną strukturę. Niepokojący nastrój uzyskany dzięki dysharmonicznemu wykonaniu orkiestry, gwałtownemu rytmowi wybijanemu bębnami i koniec. Ofiara złożona.

Program baletu („Obrazów pogańskiej Rusi w dwóch częściach”):

Część I – Uwielbienie Ziemi: Introdukcja, Wiosenne wróżby i tańce dziewcząt; Zabawa w porywanie; Wiosenne korowody; Walka dwóch plemion; Korowód Mędrca; Mędrzec; Taniec Ziemi;

Część II – Ofiara: Introdukcja; Mistyczny krąg dziewcząt; Uwielbienie Wybranej; Wzywanie duchów przodków; Rytualny obrzęd nad duchami przodków; Święty taniec Wybranej.

Kompozycja trwa około 35 minut.

Strawiński nie kierował się tu librettem, którego na dobrą sprawę nie było. Nie miało być także akcji rozumianej w tradycyjnym sensie. Dość szczegółowo za to opracowane były poszczególne tańce wraz z tytułami i to one stanowiły całe libretto, wiązały się w obrzędowy wątek. O wyjątkowości tego dzieła stanowi, przede wszystkim, rytmika. Strawiński miał w owym czasie zanotować: "Muzyka istnieje, jeśli jest rytm, tak jak życie istnieje, jeśli jest puls".

Choreografią zajmował się Niżyński. Dla wyrażenia pierwotnego kultu ziemi Niżyński posłużył się szkołą lansowaną przez Dalcroze’a. Zrezygnował więc z elementów tańca klasycznego i oparł się przede wszystkim na rytmie. Wspólnie z uczennicąDalcroze’a – Marie Rambert – opracował choreografię, która opierała się na rytmicznych, ostrych ruchach. Tancerze mieli stopy zwrócone do wewnątrz, przez co sam taniec był nieco ociężały. Wówczas było jeszcze za wcześnie, aby ta choreografia poszczególnych tańców mogła zostać powszechnie zaakceptowana.

 

Partytura Strawińskiego była niezwykle śmiała i znacznie wykraczała poza to, co w Paryżu dotychczas słyszano. Balet ten był rewolucją w każdym ze swych elementów muzycznych. Zapoczątkowane w Pietruszce uwolnienie rytmu od schematów metrycznych, tutaj wybuchło z ogromną siłą. Zmiany metrum następowały już niemal w każdym takcie, czego rezultatem była wyraźna asymetria, przez nikogo dotąd nie stosowana.

Triumfy święciła tu także tzw. politonalność, czyli nakładanie się na siebie kilku prostych planów harmonicznych, a także bardzo charakterystyczne dla kompozytora przenikanie się dwóch tonacji: dur i moll.

 

Utwór zrywał z zachodnią tradycją muzyczną, która kazała przywiązywać dużą wagę do harmonii i melodii. Kompozycja ta to prawdziwy początek nowoczesności w muzyce. Dodekafonia, aleatoryzm i inne eksperymenty to następstwo m.in. wydarzeń z 1913 roku. Motywem wiodącym tej kompozycji jest rytm. Czyli coś co jest przewodnią ideą całej współczesnej muzyki rozrywkowej.

 

W mojej opinii Święto Wiosny jest dziełem wybitnym. Uważam je za jedną z największych kompozycji XX wieku. Ładne parę lat temu widziałem ten balet w TV, nie pamiętam wykonawców. Pamiętam jednak, że byłem naprawdę zachwycony. O wielkości utworu decyduje oczywiście muzyka, można ją słuchać bez baletu.

 

"Święto wiosny" do niczego bezpośrednio nie zmierza, sprzyjał mi tu tylko mój słuch. Ja jestem jedynie tym naczyniem, przez które przeszła w całej swej pełni muzyka "Święta wiosny" - powiedział kiedyś o swoim utworze Igor Strawiński.

 

 

W music boxie Święto Wiosny w całości. Wykonawcą jest USSR Symphony Orchestra pod dyrekcją Jewgienija Swietłanowa.

 

Igor Strawiński

Igor Strawiński za pulpitem dyrygenckim

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura